Propozycje zajęć na czwartek 16.04.2020 r.


Jak powstaje chleb?

Zadanie 1

Obejrzyj z rodzicami bajkę ,,Od ziarenka do bochenka”

Możesz też obejrzeć plansze, które pomogą Ci zrozumieć, jak powstaje chleb. Jeśli chcesz, opowiedz mamie lub tacie po kolei co widzisz na obrazku, rodzice mogą podpowiedzieć.

Przygotowałam dla Was krótki filmik, na którym dzieci z przedszkola też mają takie same zadanie co Wy. Jesteście ciekawi jak sobie poradzili z planszami? Zaproście rodziców i wspólnie obejrzyjcie filmik.

Zadanie 2

,,Skąd się bierze chleb?” – pogadanka na temat różnych rodzajów mąki, z której pozyskuje się produkty piekarskie. Rodzic zadaje dziecku pytania:

Skąd się bierze chleb? Czy wszystkie rodzaje pieczywa, które Tobie smakowały, były zrobione z mąki pszennej? Z czego wytwarza się to pieczywo? Jakie rodzaje mąki jeszcze wyróżniamy? (ziemniaczana, żytnia, razowa, kukurydziana, jaglana, lniana). Dziecko przypomina sobie zboża poznane wczoraj, dzięki  temu wspólnie z rodzicami próbują chleb, bułki. Rozpoznają kawałki pieczywa po smaku (z zamkniętymi lub zawiązanymi oczami), opisują ich smak. Można dać dziecku do spróbowania pieczywo jasne i ciemne, jeżeli jest taka możliwość.

Zadanie 3

Blok zajęć o emocjach – docenianie. Opowiadanie D. Niemiec „Wiosna na wsi”.

Dziadek Stasia mieszka na wsi. Dziś jest sobota, Staś nie ma w szkole lekcji i postanowił z rodzicami odwiedzić dziadka. Wyjechali z miasta skoro świt. Staś obserwował przez okno samochodu uciekające bloki i domy. Już po chwili nie było widać kominów fabryk i wysokich wieżowców, które dumnie pięły się w miejskiej dżungli. Z nosem w szybie Staś podziwiał zmieniający się krajobraz. Najpierw przejeżdżali przez miasta i miasteczka, które były coraz mniejsze i w których nie było już wieżowców, a jedynie małe domki przycupnięte przy uliczkach niczym kury na grzędach. Między kolejnymi miasteczkami rozciągały się połacie lasów i pól, nad którymi krążyły ptaki. Wiosna dawała o sobie znać, gdyż wszystko zieleniło się wkoło jak szalone. Po kilku godzinach Staś z rodzicami dotarł na miejsce. Dziadek przywitał wszystkich z  wielkim entuzjazmem. Wyściskał mamę, tatę i wnuczka. Staś wskoczył dziadkowi na barana. – Hura! Dziadku, jak tu pięknie, zupełnie inaczej niż mieście. – O tak, zupełnie inaczej – potwierdził dziadek. – Mam tu dużo pracy, muszę zasiać warzywa w całym ogrodzie. Może mi pomożesz, zuchu? – O, to my pójdziemy do domu i ugotujemy z tatą obiad. Będzie na was czekał, gdy wrócicie z ogrodu – zapowiedziała mama.

Tata z mamą znikli za drzwiami dziadkowego domu, a Staś z dziadkiem ruszyli w kierunku ogrodu. Do obsiania były spory kawałek terenu przy szklarniach i po sześć długich grządek znajdujących się we wnętrzu każdej z trzech szklarni. Staś z dziadkiem zabrali się do roboty. Do grządek wpadały ziarenka, z których miały wyrosnąć dorodne pomidory, marchewki, ogórki, pietruszki, sałaty, dynie i kabaczki. Dziadek kierował pracą Stasia i pomagał przykrywać mu ziarenka ziemią. – Teraz trzeba to wszystko dobrze podlać – zarządził. Staś już trzymał w ręku ogrodowego węża. – Widzę, że doskonale wiesz, co potrzebne jest roślinom do wzrostu – z uśmiechem powiedział dziadek. Wszystkie grządki zostały dokładnie podlane i dziadek ze Stasiem mogli udać się do domu. – Umyjcie szybko ręce, podaję obiad! – krzyknęła mama z  kuchni, słysząc wchodzących do domu Stasia z dziadkiem. Wszyscy zjedli obiad ze smakiem. Nie wiadomo, komu bardziej smakowały przygotowane przez mamę pierogi: czy dziadkowi, który dawno już ich nie jadł, czy też Stasiowi, który porządnie zgłodniał podczas prac w ogrodzie i pałaszował już drugą dokładkę obiadu.    

– Cieszymy się z mamą, że obiad wam tak smakuje. Uważaj, Stasiu, bo zaraz zjesz widelec razem pierogiem – śmiejąc się, powiedział tata. – Dobrze, że ma apetyt – powiedział dziadek, głaszcząc wnuczka po głowie. – Jestem wam bardzo wdzięczny za to, że mnie odwiedziliście. To był pyszny obiad. A bez twojej pomocy, Stasiu, obsiewanie ogrodu zabrałoby mi dużo więcej czasu. Przydałby mi się taki pomocnik na co dzień. Nie dość, że szybko pracuje, to jeszcze sam wie, co i kiedy trzeba zrobić. Staś poczuł się naprawdę doceniony. Teraz już nie tylko czuł, ale i wiedział, że dziadek dostrzegł jego wysiłek i zaangażowanie. A i mama z tatą siedzieli przy stole uśmiechnięci. – Nareszcie ktoś docenił, to że gotuję – powiedziała mama. – Oj, przecież zawsze to doceniamy – odrzekł tata, dając mamie buziaka w policzek. – No właśnie. Przecież zawsze wszystko znika z naszych talerzy, a skoro tak, to znaczy, że wszystko nam smakuje. – Jednym słowem, czuj się zawsze doceniona, córeczko! – skwitował dziadek.

Rodzic  prosi, aby dziecko spróbowało wspólnie z nim opowiedzieć treść. Mama lub dziecko zaczyna opowiadać. Można umówić się z dzieckiem na układanie  po jednym zdaniu. Po zakończeniu opowiadania rodzic  pyta, jakie emocje towarzyszyły jego bohaterom (szczególnie zwraca uwagę na uczucie docenienia).

 „Uczucie docenienia” – dyskusja rodzica z dzieckiem : Co to znaczy „czuć się docenionym”? Czy jest to przyjemne uczucie? Za co można kogoś docenić? Czy Ty czułeś  się kiedyś doceniony? W jakiej to było sytuacji? Jak można komuś okazać, że się go docenia?

                                                                                                                                                 Zadanie 4

Zabawa logopedyczna „Kawałek chleba” – usprawnianie aparatu mowy.

Dziecko  dostaje kawałek chleba ze skórką. Dzieci przeżuwają, mlaskają, gryzą skórkę, oblizują się itp.

Zadanie 5

„Od ziarenka do bochenka” – opowieść ruchowo-  naśladowcza połączona z ćwiczeniami artykulacyjnymi.

„Od ziarenka do bochenka” – opowieść ruchowo-naśladowcza połączona z ćwiczeniami artykulacyjnymi:

– Pociąg: Jedziemy dziś do gospodarstwa rolnego pociągiem (ciuch, ciuch, ciuch – naśladowanie odgłosów jadącego pociągu).

Przekonamy się, jak wygląda życie na wsi…

 – Koniki: Jedziemy na konikach do pana rolnika (odgłos kląskania).

 – Praca rolnika: Najpierw rolnik sieje zboże (siejeje, siejeje, siejeje), deszcz pada na pole (kap, kap, kap), potem zboże rośnie i dojrzewa, a wietrzyk śpiewa (szszszsz). Słońce grzeje całe lato (uf, uf, uf), nastała pora zbiorów, już na pole wjeżdża kombajn (wrrrr, wrrrrrrr, wrrrrrr). Kombajn przesypuje ziarno na wozy (szszszszsz), rolnik wiezie ziarno ciągnikiem do młynarza (wrrrr, wrrrrr, wrrrr).

– Młyn: Młynarz w młynie zmiele ziarnka (szerokie otwieranie ust i kręcenie szczęką), z ziaren powstanie mąka. Aaaa– psik! Wpadła do nosków! Mąka jest gotowa, do piekarni jedziemy samochodem (brum, brum, brum). Nocą, kiedy dzieci śpią (sen – chrapanie), piekarz piecze z mąki chleb i bułki (naśladowanie ruchu wyrabiania ciasta).

– Piekarnia: Z samego rana samochody (brum, brum) z piekarni ruszają do sklepów, by dostarczyć pieczywo. Uwaga, jeszcze gorące (parzy – dmuchanie), ale jak pięknie pachnie (wąchanie – głęboki wdech i wydech).

 – Pociąg: Wracamy pociągiem (ciuch, ciuch ciuch) do domu.

Zadanie 6

Zabawy kostkami  – liczenie przez dzieci  liczby wyrzuconych oczek na kostce, dodawanie itd.

Można wspólnie się pobawić, rodzić rzuca kostkami a dziecko dodaje oczka i podaje wynik i odwrotnie.

Aleksandra Olszewska